– Prawda jest taka, że jeżeli prezydent dzisiaj opowiada, że tutaj nie ma umowy koalicyjnej, to PiS jakby nie jest w stanie wylegitymować się większością, też nie ma żadnej umowy koalicyjnej. Po co prezydent to robi? Otóż prezydent robi to z tego samego powodu, z którego opowiadał dzisiaj, że kadencja trwa do 12 listopada. A prawda jest taka, że prezydent ma 30 dni po ogłoszeniu wyników wyborów, po wyborach, żeby zwołać pierwsze posiedzenie Sejmu. Gdyby zależało prezydentowi, to już moglibyśmy być w nowej kadencji Sejmu, a czekamy do 13 listopada. Tak samo jak sądzę, że będziemy świadkami tego, że przyjdzie premier Morawiecki, premier bez większości, który będzie wygłaszał expose i będziemy czekać dwa tygodnie. Sądzę, że tak się stanie, uważam, że jest to strata czasu – powiedział Adam Szłapka w Radiu Zet.
– Jeżeli naprawdę Morawiecki tak powiedział [prezydentowi Andrzejowi Dudzie, że będzie miał większość w Sejmie], to życie przewyższyło kabaret. Przecież wiemy, że nie ma większości, nawet jakby z Konfederacją to zbudował – nie ma większości. […] Wszystkie formacje ze strony demokratycznej wskazały na kandydata na premiera Donalda Tuska. I to jest bardzo łatwo policzyć. Nawet jeśli pan prezydent nie oglądał konferencji wyborczej liderów KO, Trzeciej Drogi i Lewicy, gdzie to jasno padło, to usłyszał to expressis verbis wczoraj i przedwczoraj na spotkaniach – powiedział Adam Szłapka w „Kropce nad i” TVN24.
– Niezależnie od tego, kto w przyszłości będzie sprawował rząd, to dla wszystkich standardy powinny być takie same. Dzisiaj miałem też okazję spotkań z przedstawicielami Komisji Europejskiej i pytałem o to, czy cały czas, że tak powiem, te warunki pozostają niezmienne i słyszałem, że rzeczywiście tutaj te warunki pozostają niezmienne, więc nie wiem co usłyszał Donald Tusk i od kogo i z czego wynika jego przekonanie, że Komisja Europejska w tej sprawie na jego uśmiech ma odblokować środki, jeżeli by tak było, byłaby to decyzja czysto polityczna – stwierdził Szymon Szynkowski vel Sęk w TVP Info.
– Donald Tusk mówił, że pojedzie dzień po wyborach do Brukseli i odblokuje środki. Od wyborów minęło już kilkanaście dni i w sposób oczywisty jasne było, że tamta deklaracja była kłamstwem, tylko naiwne osoby mogły w to wierzyć. Dzisiaj Donald Tusk uprawia pewny teatr. Jedzie do Brukseli, prowadzi rozmowy, próbuje użyć swoistego szantażu też presji na prezydenta, żeby mówić, że to właśnie kwestia zwołania nowego posiedzenia Sejmu, ma wpływ na to, czy zostaną odblokowane środki – stwierdził Szymon Szynkowski vel Sęk w programie “Gość wiadomości TVP Info.
– To jest wszystko teatr. Donald Tusk wykorzystuje po raz kolejny środki finansowe, które się Polsce należą do tego, żeby grać o swoje partykularne polityczne cele. Oczywiście życzyłbym sobie, żeby te środki były wypłacone, ale dzisiaj nic nie wskazuje na to, żeby wizyta Donalda Tuska mogła w tym pomóc, natomiast w przeszłości politycy Platformy Obywatelskiej w Parlamencie Europejskim, żeby utrudnić pozyskanie tych środków i warto też o tym pamiętać – dodał.
– Oczywiście prezydent Andrzej Duda próbuje zakłamać trochę rzeczywistość, ale wydaje mi się, że to jest związane z grą, w którą zaczął grać. A gra polega na tym, że chce sobie umościć dobre miejsce w schedzie po Jarosławie Kaczyńskim. To, że pół godziny przed spotkaniami został mianowany Mastalerek na szefa Kancelarii Prezydenta [Gabinetu Prezydenta – red.], to nie jest przypadek. Uważam, że prezydent Andrzej Duda tym, że – prawdopodobnie tak będzie – powierzy Morawieckiemu utworzenie rządu, wiedząc o tym, że się Morawieckiemu nie uda, być może chce go upokorzyć publicznie, żeby jego pozycja była o wiele wyższa w PiS – powiedziała Joanna Scheuring-Wielgus w rozmowie z Moniką Olejnik w „Kropce nad i” TVN24.
– Myślę, że na tyle jeszcze prezydent wobec swojego środowiska politycznego chce się zachować lojalnie. Bo oni po prostu tego potrzebują, z dwóch powodów. Pierwszym powodem jest kasa. To jest to, co jest dla PiS-u zdecydowanie najważniejsze […]. A druga rzecz to jest taka, że tam bardzo wiele osób wie, co ma za uszami. A jak wie, co ma za uszami, to sobie myśli, że ja teraz w niszczareczkę wszystko powpuszczam i nikt się nie zorientuje, co ja tutaj wyprawiałem. A prawda jest taka, bo powiedział mi to były polityk związany z obozem PiS – tam, gdzie chodzą niszczarki, tam chodzą kopiarki – stwierdził Adam Szłapka w Radiu Zet.
– Pan prezydent […] uważa kwestię wymiaru sprawiedliwości, sędziów, za swoją wyłączną domenę, czy za domenę niezbywalną i nienegocjowalną, więc te negocjacje nie będą proste. […] Mam wrażenie, że w pewnych aspektach będziemy rozjeżdżali się z panem prezydentem i będzie potrzeba bardzo wielu rozmów, które mogłyby doprowadzić do tego, żeby ustaw nie wetował czy, nie daj boże, nie wysyłał do pani Przyłębskiej – powiedział Szymon Hołownia w RMF FM.
– Oficjalna z dużą dozą kurtuazji [była wizyta u prezydenta Andrzeja Dudy], że tak się wyrażę. No była rozmowa o faktach, znaczy fakty są takie, że prezydent, jak sądzę, obserwuję scenę polityczną, więc chociażby z oświadczenia, które było dwie godziny wcześniej niż nasze spotkanie, wiedział, że jest stabilna większość. Ze strony KO, ze strony Donalda Tuska dostał jednoznaczne zapewnienie, że kandydatem KO na premiera jest Donald Tusk. I następnego dnia dostał jednoznaczne zapewnienie o tym, że TD i Lewica też ma w tej sprawie takie zdanie – stwierdził Adam Szłapka w rozmowie z Beatą Lubecką w Radiu Zet.
– Trzeba jak najszybciej przygotować i zrobić referendum [ws. aborcji]. Najpierw trzeba będzie […] zabrać obywatelkom strach. Rozporządzeniami, wytycznymi dla NFZ-u […] żeby się [lekarze] nie bali w sytuacjach, w których mamy do czynienia z ewidentnym zagrożeniem dla matki, nie bali się podejmować decyzji, które są w stanie uratować – powiedział Szymon Hołownia w RMF FM.
– Trzeba jak najszybciej jeszcze raz uchwalić tamtą ustawę, zrobić referendum, po to, żeby pan prezydent był związany jego wynikami, co wynika z Konstytucji i kiedy będzie mówił o tym, że za nim stoi 10,5 miliona Polaków, którzy na niego głosowali i on nie musi zawsze słuchać Sejmu, usłyszał głos 10, 11, 15 milionów Polaków, którzy mu powiedzą jak równy równemu, czego dzisiaj chcą – kontynuował.
– Naród zdecydował, naród przemówił, ja nie mam tu nic do gadania [w przypadku, gdy obywatele w referendum opowiedzą się za legalną aborcją do 12. tygodnia ciąży]. […] Ja wiem, jak zagłosuję, jeżeli taki projekt ustawy zostanie położony w Sejmie, zagłosuję przeciw. I o tym mówię otwarcie, publicznie moim wyborcom od bardzo dawna. W moim ugrupowaniu wszyscy głosują zgodnie ze swoim sumieniem, a nie sumieniem przewodniczącego – mówił dalej.
– Jestem ostrożny jeżeli chodzi o tendencje prywatyzacyjne, moim zdaniem powinno być to bardzo dobrze przemyślane, państwo nie musi być właścicielem, nie wiem, fabryki cukierków, np. jednej jest, przynajmniej o jednej wiem, ale w tym sektorze strategicznym powinno mieć swoją własność – powiedział Szymon Hołownia w RMF FM.
– Z naszego punktu widzenia to nie jest dobry moment na przeprowadzanie fundamentalnych zmian w samym DNA i w samej konstrukcji Unii Europejskiej. […] My też mamy tutaj swój bardzo jasny głos: takie położenie geopolityczne, jakie mamy, wybory na Słowacji, sytuację w Niemczech z AFD, takie, jakie są, jeżeli my teraz zaczniemy, rozbuchamy, rozkręcimy debatę na temat prawa weta, większości w Unii Europejskiej, damy potężne paliwo, a tego naprawdę dzisiaj nie trzeba, organizacjom i partiom, które będą nam opowiadały o polexicie i o tym, że Unia Europejska do niczego się nie nadaje – powiedział Szymon Hołownia w RMF FM.
– Ja wiem, w co gra dzisiaj tamta strona, oni chcą, żeby to trwało wszystko jak najdłużej, żeby w ludziach oklapła ta nadzieja. Żeby przestali wierzyć, żeby zaczęli przychodzić do nas i mówić: słuchajcie, dwa miesiące temu żeśmy na was głosowali, a jak było, tak jest. Musimy ludziom przypominać, że wciąż rządzi PiS, że to wciąż oni ponoszą odpowiedzialność za kraj, że myśmy jeszcze tej odpowiedzialności nie mieli szansy wziąć, że na nią czekamy, że się do niej palimy, ale ten proces jest przedłużany – powiedział Szymon Hołownia w RMF FM.