– Optymalnym wariantem jest 150-tysięczna armia zawodowa, 30-40 tysięcy obrony terytorialnej, 20-30 tysięcy dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej i zbudowanie kilkusettysięcznej rezerwy. Nie ma potencjału demograficznego na 300-tysięczną armię. Na razie, odkąd PiS mówił o 300-tysięcznej armii, mamy rekordowe odejścia, łatane pospiesznymi przyjęciami, przyjmowaniem do wojska pracowników cywilnych – powiedział Tomasz Siemoniak w rozmowie z Piotrem Salakiem w RMF FM.

– Tak naprawdę nigdzie, poza hasłami propagandowymi, nie zafunkcjonował [program budowy 300-tysięcznej armii]. Ja nie znam żadnych dokumentów dojścia do tych 300 tysięcy – mówił dalej.