– Mnie te deklaracje [PSL-u w sprawie aborcji] bardzo dziwią. Dziwią mnie dlatego, że chciałabym zwrócić uwagę i zauważają to nawet, jak słyszę, przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości, fakt, że jesteśmy tu, gdzie jesteśmy dzisiaj, to jest wielka zasługa kobiet i mężczyzn, którzy w 2020 roku masowo, tłumnie wyszli na protesty po wyroku pseudotrybunału konstytucyjnego. To były największe protesty III RP i wtedy bezpowrotnie PiS utracił dominację sondażową. I teraz ci sami ludzie, te same kobiety masowo poszli do wyborów – powiedziała Magdalena Biejat w Polsat News.
– Wśród wyborców PSL-u również ok. 70% ludzi popiera liberalizację aborcji. […] Mówili [politycy Trzeciej Drogi], że nie mają poglądu, a nie mówili, nagle słyszymy ze strony PSL-u, że są przeciwko. Ja tylko apeluję o rozsądek, bo ludzie poszli po zmianę, nie poszli po to, żeby było tak, jak było […]. Ja będę na pewno walczyć o to, że nawet jeśli nie uda się w tej chwili jakoś na szybko zalegalizować aborcji do 12 tygodnia, tak jak chce tego większość wyborców, to przynajmniej będziemy walczyć o to, żeby wprowadzić tzw. ustawę ratunkową, czyli doprowadzić do wykreślenia kar więzienia za pomoc przy aborcji – kontynuowała.