– Wszystko wskazuje na to, że będziemy mieli pierwszy Sejm dopiero w połowie listopada, będzie PiS pewnie tę sprawę przeciągał jeszcze o 4-6 tygodni […] mam sygnały, że pierwsze posiedzenie Sejmu będzie zwołane po 11 listopada, najprawdopodobniejsze daty, które padają, to jest 13-14 listopada, a więc mam takie przekonanie, że PiS wykorzysta każdy dzień na palenie i ukrywanie dokumentów – powiedział Krzysztof Gawkowski w rozmowie z Beatą Lubecką w programie „Gość Radia ZET”.

– Oni mogą chcieć, żeby przeciągać cały ten Sejm i to wszystko, żeby nie uchwalić budżetu, żeby prezydent rozwiązał parlament […] też trzeba uczciwie powiedzieć, że nie wiem, co tam u kogo w głowie siedzi. Według mnie wszystko się skończy w grudniu – kontynuował.