Müller: Ze strony Tuska to wyglądało jak jakiś manifest polityczny, jak wykorzystywanie sytuacji, żeby zasiać jakieś wątpliwości w armii
– Nie wiem nic, żeby ktoś składał rezygnację z tego powodu, co się wczoraj za działo. To, że ktoś w tym samym czasie może na emeryturę przechodzi w wojsku, tego nie wykluczam, to pewnie codziennie gdzieś dziesiątki żołnierzy, bo przecież mamy 180-tysięczną armię – stwierdził Piotr Müller w „Sygnałach dnia” PR1.
– Jak to się dzieje, że tuż po tej rezygnacji Donald Tusk chodzi i mówi o kolejnych rzekomo oficerach, którzy rezygnują z armii, To wygląda po prostu ze strony Donalda Tuska jak jakiś manifest polityczny, jak wykorzystywanie sytuacji tej, żeby zasiać jakieś wątpliwości w armii. Coś, co wydawało się, że nie może mieć miejsca, że to jest taka granica, której się nie przekracza, a jednak lider opozycji w sytuacji takiej, jakiej mamy międzynarodowej wychodzi i podjudza, de facto tę sytuację sugerując, że jest jakiś problem w wojsku. A to, co wczoraj się stało, czyli szybka zmiana na tych stanowiskach pokazuje, że armia normalnie może kontynuować swoją pracę – dodał.