– Bardzo mi zależy na tym, żeby tak życiowe, tak fundamentalne dla Polski kwestie, jak nasze relacje z Ukrainą, nasze wsparcie dla Ukrainy, nasze wsparcie dla polskich rodzin w związku z konsekwencjami wojny ukraińsko-rosyjskiej, żeby to było wyjęte z tej chaotycznej, agresywnej, nieustannej – przepraszam za słowo – politycznej nawalanki, bo to są za poważne sprawy – powiedział Donald Tusk podczas konferencji nt. planu stabilizacji relacji polsko-ukraińskich.

– Bardzo by mi zależało także na tym, żeby wszyscy Polacy, wszyscy bez wyjątku […], żebyśmy wszyscy znaleźli ten wspólny język i wspólne przekonanie, że mamy wspólne cele związane z sytuacją w naszym regionie, z wojną na Ukrainie i z naszymi relacjami polsko-ukraińskimi. […] Żebyśmy mieli takie poczucie stabilności i perspektywy na dziesiątki lat. To jest moment przełomowy. Naprawdę uważam, szczególnie w ostatnich dniach to widać bardzo gorąco – my możemy to wszystko zmarnować, jeśli to będzie poddane emocjom albo partyjnym interesom czy korpucji i możemy z tego wyzyskać maksimum, czyli zbudować bezprecedensową w historii szansę na zbudowanie potężnej pozycji Polski w przyjaznych relacjach z Ukrainą, i to z Ukrainą zwycięską w wojnie z Rosją – kontynuował.

– Takie rzeczy zdarzają się raz na kilkaset lat, takie momenty, w których można albo wszystko wygrać, albo wszystko stracić. Kwestia polsko-ukraińska i odpowiedzialny polski rząd, który nie będzie z tego robił takiej zwykłej, małej polityki partyjnej, tylko poważną narodową strategię – to jest coś, czego dzisiaj tak bardzo potrzebujemy – podsumował.