– Szkoda już się stała i to nie tylko w relacjach polsko-ukraińskich czy polsko-sojuszniczych. Najgorsze, co się stało to to, że Putin mógł wziąć te słowa za zachętę, że determinacja zachodu słabnie, wobec tego trzeba walczyć jeszcze parę miesięcy i może się uda wygrać. To, że musimy się zbroić to oczywiste i opozycja popiera w tej sprawie rząd, który zdaje się zamierza wydać 3% PKB na obronność i bardzo dobrze – powiedział Radosław Sikorski w „Kropce nad i” TVN24.
– Przecież pamiętamy, że antyukraińskość była w filozofii PiS-u bardzo długo. Morawiecki pojechał do Kijowa zdaje się dopiero tuż przed wojną, albo nawet po jej rozpoczęciu. A teraz z antyukraińską Konfederacją się ścigają, proszę też pamiętać, że pan Kołodziejczak jest kandydatem u nas w KO. Więc PiS się boi o głosy polskich rolników, bo polscy rolnicy widzą, że [rząd] zawalił sprawę zboża. No i teraz na Ukrainie będą się odgrywać. Wie pani oni też nie umieją prowadzić polityki zagranicznej jej jedyny sposób to jest szczuć na sąsiadów, na partnerów albo się stawiać, stawiać się UE, stawiać się Niemcom. A teraz wpadli na genialny pomysł, żeby się stawiać Ukrainie, która walczy o życie. To jest tak nieodpowiedzialne, tak głupie, że słów brakuje – dodał.