Jeżeli pojawiały się takie pomysły w przestrzeni publicznej, to wyrażałem swoje opinie i swoje zdanie w sposób kategoryczny i jasny. Później mieliśmy serię rozmów z koalicjantami naszymi z Polskiego Stronnictwa Ludowego. Zastanawialiśmy się nad tym, co dla nas ważne i co dla nich ważne. Oni stwierdzili, że to z ich strony byłoby wzmocnienie ich list w tej koalicji. My stwierdziliśmy, że chcemy na naszych listach Ryszarda Petru i tak to czasem jest w koalicjach, że trzeba dochodzić do pewnych kompromisów, zgadzać się na jakieś rzeczy, które być może zawsze łatwe nie są po to, żeby osiągnąć wspólny cel a nim jest zatrzymanie PiS-u i Konfederacji – stwierdził Szymon Hołownia w rozmowie z Anną Gielewską w programie “Popołudniowa Rozmowa” w RMF FM.

Jeszcze jedna rzecz w tym wszystkim, bo tu są pewne granice. Ja pomiędzy tymi dwoma punktami, kiedy jasno powiedzieliśmy jako Polska 2050, że takich ruchów nie będzie a tym, że zgodziliśmy się na to, żeby nasz koalicjant taki ruch zrobił, odbyłem też rozmowę z posłem Dziamborem, żeby doprecyzować sobie sąd na temat tego, co on myśli o bezpieczeństwie kobiet, o wyroku Trybunału Konstytucyjnego. Jakby przychodząc do Koalicji Polskiej, bo on wstąpił do Koalicji Polskiej, a więc to PSL bierze za niego odpowiedzialność i za jego decyzje. Zgodził się ze wszystkimi wartościami Trzeciej Drogi, jest zwolennikiem rozwiązania kwestii dopuszczalności przerywania ciąży na drodze referendum. Uważa ten wyrok Trybunału Konstytucyjnego za niewłaściwy mówiąc delikatnie, a mówiąc potocznie za katastrofę – dodał.