– W Warszawie na pewno [Jarosław Kaczyński] dostałby łomot, bo tutaj Donald Tusk, też Sławomir Mentzen, my mamy silną listę, to nie byłby ten błyszczący Kaczyński, którym chciałby być, ale to jest jakiś taki, powiedziałbym, trochę już rozpaczliwy pragmatyzm, bo jednak w polityce ważne są też symbole. Kiedy stajesz do walki u siebie w domu, przecież on jest z Warszawy, to powinieneś mieć ciąg na bramkę i chcieć wygrać. Tymczasem on pragmatycznie ucieka w Świętokrzyskie, gdzie pewnie zbierze dużo głosów, i też jego obecność będzie znaczyła więcej dla listy […] ale tak się zachowuje tchórz, tak się zachowuje ktoś, kto schodzi z boiska – powiedział Szymon Hołownia w rozmowie z Grzegorzem Kajdanowiczem w programie „Fakty po Faktach” TVN24.

– Kaczyński wie, że to jest prawdopodobnie schyłek jego projektu politycznego, bo nawet jeśli PiS będzie silny w przyszłym Sejmie, to już nie będzie ten PiS i już nie będzie powrotu do tych ośmiu lat – kontynuował.