– Teraz po latach, po wielu dyskusjach, wielu konsultacjach doszliśmy do wniosku, że te dwie kluczowe grupy społeczne, czyli nasze dzieci od niemowląt począwszy a na młodzieży skończywszy do 18 roku życia oraz nasi seniorzy, którzy przechodzą na emeryturę lub już są na emeryturze, czyli ci, którzy przekroczyli 65 rok życia, powinni otrzymać większe wsparcie od państwa. Łącznie to około 14 nawet może 15 milionów ludzi, a więc około 40% całej populacji polskiej, która będzie mogła korzystać z tego co tak pięknie prezydent powiedział, z czego oby nie musieli korzystać jak najdłużej – stwierdził Mateusz Morawiecki podczas uroczystości podpisania ustawy o darmowych lekach dla dzieci do 18 lat i seniorów od 65. roku życia.
– Leki to jest tylko jedna sfera naszego życia w ochronie zdrowia a przecież trzeba było zacząć od tego, od czego zaczęliśmy mianowicie zwiększenia naboru na studia medyczne, zwiększenia liczby lekarzy, pielęgniarek. Proszę popatrzeć ile osób dzisiaj kształci się na studiach medycznych. Dzisiaj lekarze wracają bardzo często z zagranicy do pracy w Polsce. To jest coś, co jakbyśmy pewnie 8 lat temu powiedzieli, że stałoby się rzeczywistością to mało kto by w to uwierzył – mówił dalej.
– Choć nie chce dzisiaj tego mojego wystąpienia czynić politycznym w szerokim rozumieniu tego słowa, to wspomnę tylko o tym czy zadam kilka takich pytań. Czy były wcześniej w czasach rządu Platformy Obywatelskiej darmowe leki? Czy były darmowe leki dla kobiet w ciąży? Czy były dodatkowe nabory lekarzy? Przecież wiedzieliśmy już wtedy, że potrzebujemy dodatkowych medyków w naszej służbie zdrowia. Czy były wreszcie tak potężne zakupy sprzętu albo zapłata za nadwykonania? Czy były te wszystkie inwestycje w służbie zdrowia, które pojawiły się w ostatnich 7 latach? To pytania retoryczne rzecz jasna szanowni państwo, bo myślę, że 99% Polaków zna doskonale odpowiedź na te pytania. Nawet ci, co zaliczają się do naszych oponentów. Znają doskonale odpowiedź na te pytania. My zatrzymaliśmy proces komercjalizacji, a nawet prywatyzacji niektórych szpitali, bo wiedzieliśmy, że to jest droga donikąd, że handlowanie zdrowiem Polaków nie jest dobrą perspektywą dla polskiego społeczeństwa – podkreślił premier.
– Panowała wtedy jedna podstawowa choroba w czasach naszych poprzedników w odniesieniu do służby zdrowia. Tą chorobą była znieczulica. Znieczulica na los tych, którzy właśnie najbardziej wsparcia ze strony państwa potrzebowali […]. Praźródłem wszystkich tych naszych sukcesów społecznych i także w dziedzinie ochrony zdrowia jest naprawa polskiego budżetu, który był dziurawy jak szwajcarski ser w czasach Platformy Obywatelskiej. Trzeba o tym powiedzieć, aby nasi drodzy rodacy, ci najmłodsi niech się uczą, ci najstarsi są doświadczeni życiem i wystarczą im dwa słowa, żeby zdali sobie sprawę, jak ważne wybory zbliżają się przed nami. Wybory, od których również będzie zależało czy służba zdrowia będzie tym wielkim priorytetem, gdzie w ślad za słowami, obietnicami będą szły potężne fundusze państwa polskiego czy będzie inaczej – dodał.