– Pan Kołodziejczak dostał informację bezpośrednio od naszego ugrupowania, że nie widzimy na tym etapie możliwości współpracy tak bliskiej, jakim jest zawiązanie koalicji. Z dwóch powodów – powiedziała Paulina Hennig-Kloska w „Graffiti” Polsat News.

– Po pierwsze, my tak naprawdę nie wiemy, kto tworzy dzisiaj Agrounię, ja poza panem Kołodziejczakiem nikogo kompletnie z tego ugrupowania nie znam. A my idziemy na wojnę. Jak się idzie na front to trzeba znać braci i siostry, by nie doprowadzić do tego, że wyjdą z tego Mejzy i Kukizy, którzy przejdą na drugą stronę i będą podtrzymywać rząd Zjednoczonej Prawicy – mówiła dalej.

– Druga rzecz, niezwykle ważna: ja wychodzę z założenia, że koalicja musi być wspólnotą wartości i idei, nie może być zlepkiem przypadkowych ludzi. My te wspólne wartości z PSL na starcie wypracowaliśmy, to była lista wspólnych spraw […]. Ja nawet nie znam programu ugrupowania, jakim jest Agrounia – kontynuowała wiceprzewodnicząca Polski 2050.