– Najgorszy też wynik wyborczy jaki można sobie dzisiaj wyobrazić, to taki, że kandydaci miną się o 20-30 tys. głosów, przyjdą protesty wyborcze, bo przyjdą, bo przesyłki nie dotrą na czas, bo ludzie nie mogli zagłosować za granicą, bo to, bo bo tamto. No i będziemy mieli pod Sądem Najwyższym, że tak powiem kryterium uliczne przez parę tygodni – mówił Szymon Hołownia w Polsat News.