– Chciałem skomentować tę wielką porażkę i wielki blamaż prezydenta Dudy. Miał być Fort Trump, okazała się fatamorgana. Mieli być żołnierze stacjonujący w Polsce, okazało się, że ich nie będzie. Miała być elektrownia atomowa, okazało się, że tak, jak poprzednicy, także Andrzej Duda nie jest w stanie jej do Polski przywieźć i całe szczęście, bo kto miałby za nią odpowiadać? Wyobrażacie sobie państwo, że taką elektrownię atomową w Polsce budowałby np. minister Sasin, a za zarządzanie nią odpowiadałby Macierewicz z Misiewiczem? Przycisk do tej elektrowni atomowej, do decydowania o bezpieczeństwie miałby Jarosław Kaczyński. Ta władza na pewno nie poradziłaby sobie z taką inwestycją i dlatego dzisiaj Andrzej Duda poniżony wraca zamiast z tarczą, to na tarczy. I podstawowe pytanie w tym wszystkim jest jedno. Ile to nas będzie kosztowało. Kto za to zapłaci, kto zapłaci prawdopodobnie za ostatnią taką wycieczkę prezydenta Dudy za granicę? Wycieczką na koszt podatników – stwierdził Robert Biedroń na briefingu prasowym w Sejmie.
– Jedyne, co prezydent Duda przywozi z USA, to wpis do księgi gości BIałego Domu, widzieliśmy to jak składał ten wpis, to nie były pod umowami, to był wpis do księgi gości Białego Domu oraz słitfocia z Donaldem Trumpem – mówił dalej.