Kiedy w tamtej kadencji Jarosław Kaczyński wyszedł na mównicę i mówił, że wychodzi bez żadnego trybu, nie wiedzieliśmy, że staje się to credo naszego państwa. Dzisiaj stajemy się państwem bez trybu. Bez trybu nie odbywają się wybory, bez trybu obradują komisje, bez żadnego trybu przesuwa się nasze państwo w stronę dyktatury. To jest bardzo przykre. Musimy wrócić na ścieżkę prawa i konstytucji. To jest szalenie istotne, dlatego przedkładamy dzisiaj projekt ustawy o zmianie Kodeksu wyborczego, żeby wybory mogły się odbyć w sposób bezpieczny i uczciwy, żebyśmy po latach wrócili w Polsce do wyborów, które są prowadzone zgodnie ze standardami międzynarodowymi, uznawanymi za demokratyczne, wolne i uczciwe, bo o takie wybory zawsze walczyli Polacy” – mówił na konferencji prasowej w Sejmie Robert Kropiwnicki z KO.

Proponujemy, aby wybory odbyły się w trybie mieszanym, żeby można było głosować zarówno w lokalach wyborczych, jak i korespondencyjnie, żeby wyborcy mogli podjąć decyzję świadomie – czy chcą iść do lokalu, czy chcą oddać głos korespondencyjnie. Chcemy, aby PKW organizowała wybory, a nie rząd z nieudolnym ministrem Sasinem. Ta tzw. ustawa sasinowa, która wprowadza dziki tryb wyborów, w którym to minister przy pomocy poczty miał organizować wybory, nie jest zgodna z żadnym standardem demokracji. Ta ustawa jest nie do przyjęcia. Proponujemy, żeby wyrzucić tę ustawę do kosza, wprowadzić tryb PKW, czyli wyrzucić artykuł 102 z ustawy covidowskiej, który ograniczał kompetencje PKW. Dajemy możliwość, ze do 15. dnia przed wyborami każdy może zgłosić chęć głosowania korespondencyjnego i do 7. dnia przed wyborami każdy powinien dostać imienny pakiet wyborczy. Po tym dniu każdy może oddać pakiet – na poczcie albo. dniu głosowania zanieść go do obwodowej komisji wyborczej” – dodawał.