Ustawa o postępowaniu z projektami obywatelskimi wyraźnie mówi o tym, że te projekty, które nie zostały przeprocedowane w danej kadencji Sejmu, przechodzą obligatoryjnie na następną kadencję Sejmu i z my poprzedniej kadencji mieliśmy takich projektów 12. 6 mamy już za sobą, pozostało nam 5. Mieliśmy je rozdzielone oczywiście na wcześniejsze posiedzenia Sejmu, ale nikt nie przewidział, że po drodze trafi się straszna pandemia i że będziemy musieli inaczej zorganizować prace Sejmu i przede wszystkim zająć się projektami rządowymi, które miały wesprzeć.i wspierają przedsiębiorców, pracowników, a także polskie rodziny. Stąd też ten termin, który jest terminem dzisiejszym, jest ostatni termin, w którym zgodnie z ustawą, możemy te projekty obywatelskie procedować – stwierdziła Elżbieta Witek na briefingu prasowym w Sejmie.

Chciałam wyraźnie podkreślić: żaden z tych projektów nie jest projektem ani projektem partyjnym ani klubowym ani poselskim. To są wszystko projekty obywatelskie, pod którymi zebrano ponad 100 tysięcy podpisów. Wiem, że one są kontrowersyjne, przynajmniej niektóre z nich, ale w demokratycznym państwie, a takim państwem jest Polska, projekty obywatelskie muszą zostać poddane procedowaniu w polskim parlamencie, bo takie jest prawo i mam nadzieję, zresztą apelowałem dzisiaj na prezydium Sejmu, żeby do każdego z tych projektów podchodzić w sposób rzeczowy, merytoryczny, bez nadzwyczajnych emocji i potraktować sprawę jako ważną dla obywateli, bo obywatele musieli zebrać pod tymi projektami naprawdę dużo podpisów i nie wolno nam tego nie zrobić. Jeszcze raz podkreślam: to ostatni termin, w którym zgodnie z ustawą o procedowaniu projektów obywatelskich, Sejm mógł się tymi projektami zająć, a kumulacja w ciągu jednego dnia wynika z tego, o czym państwu przed chwilą powiedziałam, czyli ze zmian w organizacji pracy Sejmu spowodowanych koronawirusem i chorobą COVID-19 – mówił dalej.