Weto byłoby czymś absolutnie strasznym. To jest tak, jakby w środku roku budżetowego zabrać telewizji i radiu 70 proc. planowanych przychodów. Telewizja to nie jest kiosk z cebulą, gdzie jak nie ma płynności to można zmienić dostawcę w hurtowni, wziąć coś na zeszyt, zamknąć sklep. Telewizja działa planowo, z harmonogramem wieloletnim. Produkcje trwają rok, półtora, czasem dwa lata. Seriale, przygotowanie programów. W związku z czym dowiedzieć się z dnia na dzień, 5 czy 6 marca, że zamiast 2 mld na telewizję, będzie kilkaset milionów, to jest tak jakby PKP się dowiedziało, że nie ma 70% budżetu. Jest oczywiste, że będzie musiało zlikwidować 70 proc. połączeń – mówił Jacek Kurski w rozmowie z Danutą Holecką w programie „Gość Wiadomości” TVP Info.