Mówicie że nie ma wirusa w Polsce. Wiemy jak trudny jest dostęp pacjenta do lekarza. Ludzie muszą wiedzieć jaka jest dokładnie droga. Mówi się o tym, na lotniskach, wszystko świetnie funkcjonuje. To jak wytłumaczyć przypadek z soboty, kiedy pacjentka, która przyjechała z Korei, mówiła na lotnisku że się źle czuje. Została wsadzona do samolotu i dopiero karetką zabrano ją w Krakowie. Coś nie działa panie premierze. Trzeba sprawdzić. Mówicie tutaj, że musimy działać wspólnie. Oczywiście że wszyscy ludzie racjonalnie myślący w tej sprawie działają razem, wykonują zadania, które powinny być im powierzone, ale trzeba ludziom mówić prawdę i pokazywać, co mają robić w takiej, a nie innej sytuacji. Najważniejsza jest prawda i nienawoływanie do wyjątkowych sytuacji. Kiedy w zeszłym tygodniu rozmawialiśmy na temat tej choroby i że opozycja złożyła projekty ustaw, pani marszałek powiedziała: nie jest to w ogóle potrzebne, rząd ma pewne możliwości, żeby w tej sprawie działać. Prezydent zaproponował zwołanie Sejmu, żeby wysłuchać informacji premiera i żebyśmy tę informację poznali, ale prezydent spotkał się z premierem, więc już tę informację miał. Więc albo traktujemy się poważnie, z zaufaniem i chcemy żebyśmy się szanowali, albo robimy spektakl polityczny i powiem tak: po dzisiejszym wyjściu z tej sali nie wiem, co mam dalej powiedzieć pacjentom, jak mają zachowywać się w sytuacji, kiedy czują, że mogli mieć kontakt z osobami zarażonymi, jak wrócili z zagranicy i nie wiedzą czy podwyższona temperatura to objaw tej choroby czy zwykłe przeziębienie. Jest system, służby pracują, ale chciałabym poznać plan dla zwykłych obywateli, jak mają się zachowywać – stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska w Sejmie.