– Rzecznik człowieka, który pozwalał sobie na to, że prezes partii nie podaje mu ręki, bo się za coś na niego obraził mówi, że Kosiniak był popychadłem. Zaręczam, że gdyby Tusk ostentacyjnie nie podał Kosiniakowi ręki, to byłby koniec ich znajomości. Tylko żaden z nich nie musi nawet teoretycznie dopuszczać takiej możliwości, bo w tym środowisku takich zachowań się nie stosuje – mówił Michał Kamiński w Kropce nad i.

– To było klasyczne pokazanie w sposób nerwowy i bardzo niekulturalny, zaniepokojenia obozu władzy kandydaturą Kosiniaka, bo sondaże pokazują, że pan prezydent z nim przegrywa, więc atak będzie teraz szedł na Kosiniaka – mówił Kamiński.