Wolę rozmowę niż okrzyki, ale też nie znoszę hipokryzji i zwykłego kłamstwa. Począwszy od Białegostoku, ale wszędzie, gdzie byłem w Polsce, w kilku kampaniach byłem obiektem różnych zdarzeń i działań, i bywałem także przedmiotem jednoznacznej agresji, także fizycznej, więc mnie nikt nie nabierze na te łzawe opowieści PiS-owskich polityków, że oni są tak zbulwersowani i przerażeni tym, że ktoś krzyknął krytyczną opinię, nawet jeśli ona jest mocna. Wiem, kto w Polsce używa wulgarnych sformułowań, i to nie jest obóz pani marszałek Kidawy-Błońskiej. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby, tak ja to obserwowałem z bliska, to działo się metr ode mnie, kiedy ja kandydował, kiedy kandydował Bronisław Komorowski, kiedy ludzie podstawieni mieli przez rozmaitego typu prowokacji uzyskać taki efekt. Nikt w polityce nie jest doskonały, ale w sprawie agresywności, wulgarnego ataku na przeciwnika PiS nie ma konkurencji. Niech nikt nikomu w Polsce nie wmawia, nawet jeśli jest z tzw. mediów publicznych, że to Małgorzata Kidawa-Błońska jest tym agresorem, który atakuje przeciwników. To osoba łagodna, delikatna i kulturalna” – mówił na konferencji prasowej w Białymstoku szef EPL Donald Tusk.