Dwa lata mówienia, jakie to straszne rzeczy są w tych listach [poparcia do KRS], jak to tam będzie po prostu bomba, która wybuchnie i nielegalni sędziowie. I nagle okazuje się, że nic takiego nie ma miejsca. Po prostu Kancelaria Sejmu miała poważne wątpliwości, czy zgodnie z prawem może te listy ujawnić. To już pytanie do kancelarii. Rozumiem, że kolejne argumenty, orzeczenia, opinie różnych instytucji dały podstawę, żeby tak zrobić – stwierdził Marcin Horała w rozmowie z Konradem Piaseckim w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.