Nie tyle oczekuję od pani marszałek Kidawy-Błońskiej, że zabierze głos, ile że przeprosi. Po tej sytuacji, po tym wszystkim pani marszałek poszła do tych ludzi, obściskiwała się z nimi i teraz powstaje pytanie czy to jest hipokryzja kandydatki i sztabu kandydatki, czy te osoby zostały tam przez ten sztab przywiezione. Chcę podkreślić, że to nie były osoby z Pucka czy z Wejherowa. To była obwoźna trupa kodziarska, która wcześniej zakłócała różne uroczystości w Warszawie – mówił Krzysztof Sobolewski w rozmowie z Piotrem Witwickim w „Graffiti” Polsat News.