To, że przez wiele lat jesteśmy z boku głównego stołu polityki zagranicznej, powoduje, że Rosja z większą śmiałością buduje swoją narrację. Musimy dać temu silny odpór. Tak [pojechałabym do Yad Vashem]. Nawet gdybym oficjalnie nie miała głosu, to zawsze można rozmawiać, z ludźmi, z dziennikarzami. Będąc tam, można dawać świadectwo: tak, nie mamy nic do ukrycia, jesteśmy dumni z tego, co robiliśmy. Oczywiście były sytuacje, o których chcielibyśmy wszyscy zapomnieć, ale jako kraj jesteśmy dumni z tego, co robiliśmy” – mówiła w Polsat News wicemarszałek Sejmu i kandydatka KO na prezydenta Małgorzata Kidawa-Błońska.