Dzisiaj mamy kolejną odsłonę tego, o co tak naprawdę chodzi w tej wojnie Zbigniewa Ziobry i jego ludzi z wymiarem sprawiedliwości. To, co stało się w przypadku sędziego Juszczyszyna, pokazuje jak na dłoni o co walczy PiS. Im nie chodzi o reformę wymiaru sprawiedliwości, o to by sądy działały lepiej, szybciej, efektywniej dla Polaków. Im chodzi o to, by ludzie Zbigniewa Ziobry mogli ręcznie sterować wymiarem sprawiedliwości. Im chodzi o to, by niezawiśli sędziowie byli poddani permanentnej kontroli ze strony prezesów czy wiceprezesów wskazanych przez Zbigniewa Ziobrę. W całej tej sprawie dąży się do wymiaru sprawiedliwości rodem z PRL-u, gdzie prezesowi sądów w sposób sprzeczny z zasadą niezawisłości próbują wpływać na orzeczenia sądowe. To, co zrobił prezes sądu wobec sędziego Juszczyszyna, to właśnie najlepszy przykład, że w tej całej pseudoreformie chodzi tylko o to, by wszędzie tam, gdzie władzy nie będzie podobało się rozstrzygnięcie sądu, ludzie Ziobry, ministra sprawiedliwości mogli w sposób niezgodny z polską Konstytucją wpływać na takie rozstrzygnięcia – stwierdził Borys Budka na briefingu w Sejmie.