Kidawa-Błońska: Wiem, że podwyżki, nawet jeżeli były, to marne. Trzeba to zmienić i dla nas to będzie najważniejsze zadanie. To jest nasz priorytet. Ale nie będziemy czynić tego dekretami
– Czas pomyśleć o pracowniku, który ma już doświadczenie i pozycję zawodową. Po 4 latach światowej koniunktury zarobki powinny być znacznie wyższe, a w kolejnych latach rosnąć. Czy jednak w ostatnich 4 latach zauważyliście takie podwyżki? Żebyśmy poczuli, że pracownicy zarabiają tak, jak w Europie, że wasza praca wreszcie jest doceniona? Że wasze zarobki odpowiadają waszemu codziennemu trudowi? Znam tę odpowiedź. Jeżdżę i rozmawiam z Polakami w całym kraju. Wiem, że podwyżki, nawet jeżeli były, to marne. Trzeba to zmienić i dla nas to będzie najważniejsze zadanie. To jest nasz priorytet. Ale nie będziemy czynić tego dekretami. Będziemy zmniejszać obciążenia dla pracodawców i to jest nasze zadanie. Wiele kobiet i mężczyzn, które naprawdę ciężko pracują, ma za pracodawcę państwo. Co z ich zarobkami? Co z zarobkami pielęgniarek, nauczycielek i nauczycieli, policjantów, policjantek, urzędników i urzędniczek? Wasze podwyżki zostały przejedzone. Wasze podwyżki to setki limuzyn, których jest więcej niż karetek pogotowia, to prywatne loty, przekręty, nagrody. To wydatki na fundację narodową, na farmy trolli i propagandę. Tam są wasze podwyżki. To zostało przejedzone. Ale wcale tak nie musi być dalej. Możecie to zatrzymać i dostać swoje pieniądze. Wystarczy pójść na wybory. To wy możecie podjąć decyzję jak będzie wyglądało wasze życie i jak będziecie zarabiali – stwierdziła Małgorzata Kidawa-Błońska na konwencji w Sosnowcu.
Więcej z: Live

„Są inne kandydatury, za którymi bardziej bym optował”. Petru o funkcji wicepremiera dla Pełczyńskiej-Nałęcz

„Służby zwalczają Polaków, którzy wykonują swój patriotyczny obowiązek”. Kaczyński w miesięcznicę smoleńską
