
Szydło: Kiedy wprowadzaliśmy 500+, pierwszy etap naszego programu, powszechnie pojawiały się głosy, że budżet tego nie wytrzyma
– 2015 rok, kiedy sobie przypomnimy i sięgniemy do tego czasu, to przede wszystkim galopujące bezrobocie, ubóstwo rodzin, szczególnie ubóstwo wśród dzieci, tak bardzo dotkliwe, to wykluczone regiony, całe regiony, szczególnie Polska prowincjonalna, bez szans na rozwój i ludzie, którzy przychodzili wtedy na spotkania z nami bardzo często mówili że nikt nie dostrzega ich problemów i rządzący nie chcą się nad tym pochylać, a oni chcą tylko i wyłącznie mieć szanse na to, żeby mogli realizować swoje bardzo proste i zwyczajne marzenia, żeby móc mieszkać w swoich regionach i tam mieć prace, szanse na to, żeby móc zapewnić swoim rodzinom, po prostu normalne, godne życie. I to był punkt wyjściowy wówczas tworzenia naszego programu i też potem tych programów rządowych, które rozpoczęliśmy. Bezrobocie, podwyższony wiek emerytalny, bieda wsród dzieci, rodzin, brak pracy, młodzi ludzie wyjeżdżający za granicę w poszukiwaniu lepszego życia. Musieliśmy się z tym zmierzyć, a jednocześnie mieliśmy świadomość tego, że budżet ma swoje ograniczenia i postanowiono zostało ambitne zadanie. Trzeba wprowadzić programy społeczne, powszechne, które będą niwelowały te różnice i jednocześnie musimy znaleźć na nie środki w budżecie. Do tej pory panowało takie przekonanie, zresztą kiedy w 2015 roku wprowadzaliśmy nasze programy społeczne, wielu ekspertów również to podnosiło, że programy społeczne to przede wszystkim wydatki, koszty i że budżetu na to nie stać. Pamiętam kiedy wprowadzaliśmy 500+, ten pierwszy etap naszego programu, powszechnie pojawiały się głosy, że budżet tego nie wytrzyma. Nie tylko ze strony polityków opozycji – stwierdziła Beata Szydło na konwencji PiS w Łodzi.
Więcej z: Live
„Absolutnie naganne, TVP zjednoczyła ludzi od prawa do lewa”. Pełczyńska-Nałęcz o pytaniach dot. jej córki
