To pierwszy krok [wybory do PE] w tym marszu, który obejmuje wybory europejskie, parlamentarne i wreszcie wybory prezydenckie. Krótko mówiąc, w ciągu roku zdecydują się dalsze losy naszego kraju i to w kwestiach ogromnie istotnych. Zacznę od takiej, która często jest podnoszona i naprawdę jest bardzo ważna. To kwestia euro, wprowadzania albo nie tej europejskiej waluty. Otóż nasi przeciwnicy, chociaż jak w wielu sprawach mówią jedno, raz drugie, to jednak wielu z nich deklaruje i to na takich forach, gdzie trzeba traktować te deklaracje poważnie, iż Polska będzie przyjmowała euro. To oznacza straty dla polskiej gospodarki, suwerenności, gospodarstw domowych. Straty takie przeliczalne. Trudno w tej chwili operować dokładnymi liczbami, ale z tych około 14 milionów polskich gospodarstw domowych zdecydowana większość po prostu na tym straci – stwierdził Jarosław Kaczyński w Rykach.

Tych strat będzie więcej, bo Polska wejdzie do sfery, która jest dzisiaj sferą stagnacji. Stagnacji gospodarczej, bardzo powolnego rozwoju, niemalże zerowego rozwoju. Np. Niemcy zostały już zredukowane w przewidywaniach instytucji, która się tym zajmują, do 0,7, jeżeli chodzi o wzrost na ten rok, a więc bardzo, bardzo wolno, niemalże w sposób niezauważalny – mówił dalej prezes PiS.

Polska ma szanse na przekroczenie 4, a być może nawet do 5% [PKB]. Krótko mówiąc, tutaj jest bardzo duża, znacząca różnica między nami. My, można powiedzieć, nadrabiamy, zbliżamy się. Weźmy Niemcy. My zbliżymy się do Niemiec o 2%, jeżeli chodzi o dochód na głowę. Dzisiaj to około 60% dochodu niemieckiego, po tym roku będziemy mieli, jak wszystko będzie normalnie, o 2% więcej. I tak może być w kolejnych latach, ale to zależy od prowadzonej polityki – podkreślił Kaczyński.