Dla mnie sprawa jest jasna. Jeżeli podczas zgromadzenia [Marszu Suwerenności] dojdzie do łamania prawa, jeżeli będą tam okrzyki, które wzywają do nienawiści, przemocy, oczekuję od władz, że nie będą się bać, tchórzyć, tylko zareaguję tak, jak pozwala im na to prawo. Mamy do tego narzędzia prawne i moim zdaniem bardzo często z tych narzędzi władze nie korzystają – stwierdził Adrian Zandberg w rozmowie z Piotrem Witwickim w „Politycznym Graffiti” Polsat News.