
„Mówimy europejskie płace, a nie europejskie ceny”. Kaczyński wrzuca temat euro do kampanii
– Zapytajmy czy euro dobrze służy różnym europejskim państwom. Na pewno ten temat będzie tutaj rozwinięty, ale mogę powiedzieć tak: owszem, Niemcom służy, Holandii służy, może można dodać do tego Austrię, może jeszcze jedno, dwa państwa czy nawet Holandię, Belgii, ale inni, nawet tak duże i silne państwa jak Francja na euro tracą, a inne popadają po prostu w ruinę. Grecja jest tutaj najlepszym przykładem. Euro jest dobre dla tych, którzy są bardzo silni, sprawni. Nawet takie kraje o dobrze rozwiniętej gospodarce jak Finlandia na tym tracą. Czy polska gospodarka na tym zyska? Bardzo, bardzo wątpliwe. Ale jest także drugie pytanie. To pytanie odnoszące się do tego czy zyskają na tym polskie gospodarstwa domowe, albo mówiąc najprościej: czy zyskają na tym kieszenie Polaków? Czy po raz kolejny zostaną zmniejszone, zredukowane. Mówię o zawartości, domowych budżetach. Otóż tak. Niezależnie od tego, jaki będzie mechanizm przyjęcia euro, bo mogą być tutaj różne mechanizmy, poziomy wymiany złotówki na euro, to w ten czy inny sposób na tym stracimy. Będzie kolejny wstrząs, a przecież Polacy, a w szczególności średnie i starsze pokolenie Polaków już te wstrząsy nie jeden raz przeżywało. Czy euro jest wobec tego nam potrzebne? Czy ono przyspieszy nasz rozwój, czy doprowadzi do tego, żebyśmy się zrównywali z państwami na zachód od naszych granic, jeżeli chodzi o poziom naszej gospodarki, poziom naszej zamożności indywidualnej? Nie. My wobec tego powtarzamy to „nie”, Mówimy: nie euro, nie europejskim cenom. Mówimy: europejskie płace, a nie europejskie ceny. I mamy tutaj poparcie większości Polaków – stwierdził Jarosław Kaczyński na konwencji PiS w Lublinie.