To co stało się na SOR-ach to jest oburzające, ale to nie ma nic wspólnego z systemem ani ustawami. Jeśli ciężko choremu nie udzielono pomocy, to winnych trzeba szukać na miejscu. SOR to nie dworzec kolejowy, tam są ludzie, którzy mają obowiązek obserwować co się dzieje. Ustawa o sieci szpitali, jedną z regulacji spowodowała to, że obok SOR, na który trafiali ludzie lekko chorzy i powiększali kolejkę ma być obok nocna i świąteczna pomoc lekarska, gdzie trafiają lekko chorzy, żeby odciążać SOR. Chodziło o to, by dwa strumienie ciężko i lekko chorych skierować w różne miejsca w tych samych budynkach. W szpitalu nie może nikt umierać w oczekiwaniu na krzesełku – mówił Konstanty Radziwiłł.