To bardzo poważny problem. Wychodzi gangster, przepraszam. Nie został skazany… No ale sam pan mówi, że znany. No dobrze, to czekam na pozew. Bardzo chętnie się spotkam. Wychodzi szanowany mecenas Nowaczyk i rzuca oskarżenia na prawo i lewo i wszyscy są niezwykle pobudzeni. Uważają że coś było. Pada moje nazwisko. Myślę, że 30 lat mniej więcej zajmuję się działalnością publiczną. Chyba jakoś wydawało mi się zawsze, żę ludzie powinni mieć większą skłonność do wierzenia niż tak znacznemu mecenasowi, szeroko znanemu w Warszawie – stwierdził Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z Robertem Mazurkiem w RMF FM.