Nie jestem zaskoczony. Dziwię się, że tak późno. O aferze chociażby w PGZ, o zamieszaniu Bartłomieja M. w tę aferę mówiono już od wielu miesięcy. Nawet prawicowe tygodniki na ten temat pisały. Więc afera była wielka, do tej pory CBA zachowywało się tak, jak zresztą zwykle w ciągu ostatnich trzech lat, jakby nic nie wiedziało, nie słyszało. Widać tej sprawy nie udało się zamieść pod dywan, stąd to zatrzymanie – stwierdził Marcin Kierwiński w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie.

To, dlaczego dzisiaj, to nie wiem. Należy pytać kolegów z PiS-u. Oni zwyczajowo mają taką tendencję, że jeżeli decydują się na taki krok, to chcą przykryć jakąś większą aferę. Może to kwestia Dolnego Śląska, afery w KGHM, powiązań też ważnego polityka PiS-u z tą aferą, a może to po prostu sygnał dla Macierewicza: Macierewicz, nie bądź zbyt niezależny, słuchaj się Kaczyńskiego, nie flirtuj z Rydzykiem, bo ty możesz być następny – dodał polityk PO.