On [Stefan W.] był przekonany, że to, co robi, to ma znaczenie polityczne, ale nie w interesie jakiejś partii politycznej, osób. On sam siebie chciał ugodzić i właśnie w tym dokładnie momencie. Przecież wyszedł z więzienia 3 grudnia. Miał dokładnie czy nawet dłużej 4 tygodnie na to. Jeżeli miałby taki wewnętrzny paranoiczny napęd do tego, żeby kogoś zabić, to by zrobił to już wcześniej. Zrobił [zabił], żeby zaistnieć, wejść do historii. Doskonale wiedział, że zabijając prezydenta Adamowicza, wchodzi do historii. I wchodzi. Na to nic nie poradzimy – stwierdził Andrzej Rzepliński w rozmowie z Konradem Piaseckim w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24.