Kilka miesięcy temu gdańszczanie w demokratycznych wyborach wskazali śp. prezydenta Adamowicza jako tę osobę, która ma zarządzać Gdańskiem. Pan Adamowicz reprezentował pewną grupę, można powiedzieć, bezpartyjnych samorządowców czy działaczy miejskich czy pewne środowisko, które było poza nurtem czy to Platformy czy PiS. Pamiętajmy, że pan Adamowicz w pewnym momencie rozstał się z Platformą czy też Platforma z prezydentem. W każdym razie było to środowisko, które szło do wyborów samodzielnie. I wydaje się, że w sposób najbardziej oczywisty pierwsza zastępczyni prezydenta Adamowicza, osoba z tym środowiskiem bardzo silnie związana powinna, środowiskiem wskazanym w demokratycznych wyborach przez gdańszczan, powinna tę odpowiedzialność przez najbliższe miesiące ponieść. Za jej zgodą tak się właśnie stało. Natomiast jeśli chodzi o wycofanie czy niezgłaszanie swojego kandydata [na prezydenta Gdańska], to właśnie jest, jeśli chodzi o PiS, pewne uszanowanie tych wyborców, którzy kilka miesięcy temu wskazali jakie środowisko ma Gdańskiem zarządzać – stwierdził Michał Dworczyk w „Sygnałach dnia” PR1.