Pan premier działania podjął natychmiast. Kiedy dowiedział się o sprawie zażądał natychmiast powrotu szefa KNF-u i złożenia wyjaśnień. Tak też się stało. Nikt nie ma rentgena w oczach, by wiedzieć, czym zaskoczy nas Justyna Dobrosz-Oracz czy Beata Mazurek za miesiąc czy za dwa. Nie sądzę, żeby osoba nie była sprawdzana przy powoływaniu na stanowisko szefa KNF, natomiast o odpowiedzialności premiera można by mówić wtedy, gdyby o tym wiedział i nie zareagował” – mówiła w rozmowie z dziennikarzami, którą przytacza portal wyborcza.pl wicemarszałek Beata Mazurek.