
Jaki: Byłem w opozycji. Nigdy nie przyszło mi do głowy, żeby robić konferencję i po takich tragediach żądać dymisji jakiegoś polityka
– Nie moi podwładni. System jest skonstruowany w taki sposób, i to od lat, we wszystkich państwach, że decyzję o tym, czy dana osoba może opuścić zakład karny, ponadto że jest podyktowana obowiązującym prawem, to podejmą kurator, psychologowie, psychiatrzy, doświadczeni penitencjaryści + wszystko dzieje się pod nadzorem sędziego penitencyjnego. Tylko osoby, które pracują w zakładzie karnym [są pod moim nadzorem]. Zleciłem pilną kontrolę tej sprawy. Absolutnie nie lekceważę. Czekam na końcowe wyniki kontroli. Problemu pewnie by nie było, gdyby polski system karny był skonstruowany inaczej. Tak jak my go chcemy skonstruować. Gdyby nie było tak, że ten człowiek, wkrótce kończy mu się kara, my chcemy, żeby były większe kary. Wiele udało się wprowadzić. Wprowadzamy zmiany w Kodeksie karnym, udało się wprowadzić zmiany w KK, które wydłużają kary. Dlatego w zakładach karnych głosują na Platformę, a nie na nas. Osobiście wprowadziłem, to już jest moja praca, rozwiązanie które mówi o tym, że osoby skazane za najcięższe przestępstwa nie mogą pracować poza zakładem karnym – stwierdził Patryk Jaki w rozmowie z Konradem Piaseckim w „Rozmowie Piaseckiego” TVN24, pytany o 40-latka, który zabił, będąc na przepustce z więzienia. Jak dodał:
„Niestety takie tragedie zdarzały się wcześniej, zdarzają się na całym świecie. To nie ja podejmuję tę decyzję. Nie jestem psychologiem, sędzią. To obrzydliwe, żeby na takiej tragedii robić politykę. Za poprzednich rządów takich tragedii było znacznie więcej, znacznie więcej niż za moich. System penitencjarny naprawdę się zmienił, mimo wielkiej tragedii, której nie lekceważę. Byłem w opozycji. Nigdy nie przyszło mi do głowy w tych czasach, żeby robić konferencję prasową i po takich tragediach, a było ich znacznie więcej, robić konferencje i żądać dymisji jakiegoś polityka. Nie wykorzystuje się takich tragedii do polityki”