To bardzo ciekawy przypadek, jak można pomylić rzeczywistość i uwierzyć we własną narrację, mówię tutaj o opozycji i niektórych mediach. Wystarczy popatrzeć, jak funkcjonował KRS i wybór sędziów SN jeszcze 2-3 lata temu. Doskonale o tym wiem, gdyż rozmawiałem z profesorami, chociażby uczelni warszawskich, na czym ten nabór polegał. Nie wypada mówić, ale wręcz zachęcał do tego, żeby wyeksplorować ten temat, żeby głęboko wniknąć, jak na zasadzie to jest państwo prawników bardziej niż państwo prawo, prawników którzy między sobą się dogadują, kto będzie członkiem SN i jak wówczas funkcjonowała KRS – stwierdził premier Mateusz Morawiecki w Koszalinie. Jak dodał:

„Otóż dzisiaj KRS jest jednym z najbardziej transparentnych ciał, jedną z najbardziej transparentnych instytucji. Jej obrady, pytania, przesłuchania kandydatów są nie tylko jawne. Są dostępne dla każdego, kto chciałby obserwować, na czym polegają pytania, jakie są życiorysy kandydatów. Mało tego, proszę sprawdzić, zachęcam również szanowną stację, która zadała pytanie, ilu było kandydatów wcześniej do SN. Dzisiaj, mimo niestety pewnej rodzaju próby wzbudzenia ostracyzmu, pewnej nagonki na tych, którzy zgłaszają się, co jest samo w sobie czynem niegodnym, ale tak jest, do takich zjawisk niestety dochodziło, dzisiaj jest około 5 kandydatów na jedno miejsce. To pokazuje, że przebijamy te szklane sufity. Że dla was, młodzi prawnicy, drodzy sędziowie sądów niższych instancji, dla was jest również ta reforma, żeby uwolnić te możliwości awansu, żeby móc się rzeczywiście przebijać do wyższych szczebli w wymiarze sprawiedliwości, w systemie sądownictwa. Bardzo się cieszę, że ta reforma pokazuje, unaocznia wyższą transparentność i obiektywność, niezależność jaką chcemy osiągnąć i osiągamy w wymiarze sprawiedliwości, poprzez to, co zaproponowaliśmy obywatelom i mam nadzieję, że doprowadzimy do pomyślnego końca”