Wassermann: Nie spodziewajcie się z mojej strony kampanii, która będzie wymierzona personalnie w kogokolwiek

Cała myśl, abym kandydowała, to myśl, która troszkę wcześniej powstała. Nic nie wywołuje u mnie takiej radości jak fakt, że wrócę na stałe do swojego miasta. Studiując tutaj przez 5 lat, byłam codziennie, bo tutaj jest UJ. Oczywiście jeżdżąc pomiędzy Warszawą a Krakowem, bardzo rzadko tu bywam i te uczucia, wspomnienia, żę będę tutaj na stałe, nawet jeśli pracy będzie bardzo dużo, bo ja się pracy nie boję, pracuję średnio po 14 godzin dziennie, ale w swoim mieście to przede wszystkim to, co spowodowało, że miałam ochotę kandydować. Ponadto zawsze byłam związana z Krakowem – mówiła Małgorzata Wassermann na konferencji w Krakowie.

To decyzja pana profesora [Majchrowskiego]. Ja ją przyjmę, jaka ona nie będzie. Tyle mogę powiedzieć – stwierdziła.

„Nie odbieram kampanii w kategoriach strachu. Który z kandydatów by nie startował, będzie miał swój program, będą rozmowy, debaty. Zobaczymy, kto z nas przekona krakowian. Natomiast na pewno nie będę tego traktowała w kategoriach strachu. Nie spodziewajcie się z mojej strony kampanii, która będzie wymierzona personalnie w kogokolwiek. Kampanii, która – jak to przeczytałam w gazetach – będzie na śmierć i życie. O śmierć i życie walczy się w szpitalu. Jeżeli walczy się rzeczywiście, jak teraz walka o życie tego małego chłopca. Będę prowadziła uczciwą, rzetelną, mam nadzieję na bardzo wysokim poziomie merytorycznym kampanię i poddam się werdyktowi krakowian, niezależnie od tego, jaki on będzie”