Michał Tusk: Razem z ojcem wiedzieliśmy, że to lipa

Nie pamiętam dokładnie tej rozmowy. Byłem świadomy atmosfery podejrzliwości wokół Amber Gold, tego biznesu. Podejrzewam, że dokładnie tych samych argumentów użył mój ojciec. Razem wiedzieliśmy, że – mówiąc kolokwialnie – to lipa, że są pewne podejrzenia wokół Marcina P., że KNF wydał wcześniej swoje ostrzeżenie – mówił Michał Tusk na przesłuchaniu przez komisję śledczą ds. Amber Gold. Chwilę później stwierdził, że to był skrót myślowy, bo wiedział o zastrzeżeniach, ale dowodów nie było, a Amber Gold zasypywał miasta reklamami i dawał symptomy legalności biznesu.

Jak dodał:

„To nie jest sytuacja zero-jedynkowa. Wiedziałem o pewnych zastrzeżeniach i podjąłem pewną decyzją, pewne ryzyko. To moja broszka, ja podjąłem taką decyzję i to mnie obciąża. Jeśli chodzi o moją rozmowę z ojcem, to nie dowiedziałem się niczego nowego, poza samą opinią ojca, że to, co robię jest niemądre. Tam pojawił się temat, że powinienem pracować jako dziennikarz, bo to było bezpieczne i dobre, właściwe. Ojciec był dumny z mojej pracy, a to go ewidentnie rozczarowało”