Kaczyński potwierdza, że PiS wycofuje się z tzw. wstecznej dwukadencyjności

Biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności – te, o których już kiedyś wspominałem publicznie, mówię o TK jak i stanowisku prezydenta, doszliśmy do wniosku, że podtrzymamy zasadę dwóch kadencji dla osób, które pełnią funkcje jednosobowe, a więc wójtów, burmistrzów i prezydentów, ale z karencją, tzn. z odłożeniem tego na dwie kadencje. Są jeszcze inne koncepcje, ale każda z nich jednak sprowadza się do tego, że to będzie odłożone i nie wejdzie w trakcie tych wyborów – poinformował Jarosław Kaczyński na konferencji. Jak dodał:

„Powtarzam: doszliśmy do wniosku, że wobec stanowiska głowy państwa, do którego odnosimy się z wielkim szacunkiem i wobec niepewności co do stanowiska TK nie należy w tej chwili tej sprawy stawiać w ten sposób, żeby tworzyć wrażenie, że chcemy uczynić coś, co być może niektórzy by traktowali jako złamanie pewnych reguł prawa”

Jak mówił dalej:

„Czy to oznacza, że rezygnujemy z tego przedsięwzięcia zmierzającego do tego, by oczyścić wiele samorządów, by dokonać zmian, by te grupy, które tam rządzą, bo to zwykle nie jedna osoba, ale grupa, niekiedy od wielu lat, rekord to 23 lata w dalszym ciągu tam rządziły? Nie. Chcemy to zmienić i chciałbym państwu powiedzieć, że to możliwe. Na sali mamy dwóch młodych prezydentów – z  Stalowej Woli i Białej Podlaskiej, którzy zwyciężyli w jednym wypadku prezydenta, który rządził trzy kadencje, w drugim wypadku cztery kadencje i wydawało się, że nie mają żadnych szans (…) To można zrobić, potrzebny jest wysiłek, jasne stawianie sprawy i oczywiście przekonywujący kandydat. Dzisiaj bardzo często takim przekonywującymi kandydatami są młodzi ludzie, którzy wykazują wielką energię i kojarzą się obywatelom, wyborcom ze zmianą. To będzie na pewno brane pod uwagę podczas podejmowania decyzji co do tego, kto będzie kandydatem w najważniejszych ośrodkach w kraju”

Na koniec prezes PiS dodał, że „nie rezygnujemy z tej wielkiej zmiany w trakcie tych wyborów samorządowych i to będzie nasze hasło, ale nie czynimy z tego czegoś, co jest przepisem prawnym, co powoduje pewnego rodzaju automatyzmy”.