„To arbitralna, dyktatorska decyzja Kuchcińskiego”. Rzecznicy klubów protestują przeciwko ograniczeniom dla dziennikarzy

W Sejmie odbyła się kolejna wspólna konferencja rzeczników klubów parlamentarnych. Jak mówił Jan Grabiec z PO:

„To smutny, żeby nie powiedzieć czarny dzień dla demokracji w Polsce. Niewątpliwie wyrzucenie dziennikarzy z Sejmu, ogłoszone oficjalnie wczoraj przez marszałków Sejmu i Senatu, bo trudno inaczej nazywać drastyczne ograniczenia obecności dziennikarzy w Sejmie jak właśnie wyrzuceniem z Sejmu. Wyrzucenie dziennikarzy jest ograniczeniem obywatelskiego prawa do informacji i ograniczeniem przez to wolności słowa w Polsce. Nie ulega wątpliwości, że posłowie jako przedstawiciele narodu w Sejmie pracują na zlecenie wyborców, którzy wybrali nas po to, żebyśmy ich reprezentowali. Nie ulega wątpliwości, że Polacy mają wiedzieć, co posłowie robią w Sejmie. Jeśli dla marszałka Kuchcińskiego stanowi to problem, jeśli uważa, że dziennikarze nie powinni relacjonować wszystkiego, co się dzieje w Sejmie, to świadczy to o tym, że mamy do czynienia z ograniczeniem demokracji. Nie ma demokracji bez pełnego dostępu opinii publicznej do informacji o tym, co robią ich przedstawiciele. Nieskrępowana pełna informacja jest warunkiem procedur demokratycznych. Decyzja marszałka Kuchcińskiego jest wyłącznie decyzją marszałka Kuchcińskiego. Nie została uzgodniona z żadnym klubem parlamentarnym. Nie zostaliśmy zapytani jako parlamentarzyści, jako posłowie o naszą opinię. Żaden klub opozycyjny nie zaakceptował tej zmiany. Tego rodzaju decyzje powinny być podejmowane wspólnie. Żeby to umożliwić, przygotowaliśmy projekt uchwały Sejmu mówiący o warunkach obecności dziennikarzy w Sejmie. Ta uchwała została zignorowana. Nie ma dyskusji w Sejmie na ten temat. To arbitralna, dyktatorska decyzja marszałka Kuchcińskiego o wyrzuceniu dziennikarzy z Sejmu. Wspólnie przeciwko temu protestujemy” 

Jakub Kulesza z Kukiz ’15 nie wykluczył, że w tej sprawie byłoby potrzebne referendum:

„Dzisiaj stajemy w obronie nie tylko dziennikarzy, siebie samych, bo jako politycy nie mamy nic do ukrycia i bardzo nam zależy na kontakcie bezpośrednim z dziennikarzami. Stajemy w obronie obywateli, bo to obywatele powinni wiedzieć, co się dzieje. Powinni być informowani i ta jednostkowa decyzja marszałka Kuchcińskiego jest podejmowana w zły sposób. Zgodę na takie zmiany powinni wyrazić nie tylko wszyscy posłowie, ale obywatele. Tak drastyczne ograniczenie obywateli w dostępnie do polityków powinno być decyzją obywateli. Być może w drodze referendum. Zastanawia mnie, skąd się wzięły poszczególne pomysły dot. tych regulacji, czy zakaz nagrywania materiałów video z galerii nie jest podyktowany tym, że niektórzy posłowie tak się nudzą, że chcieliby pograć w gry na tablecie i boją się, że któryś dziennikarz ich nagra”

Jak dodał Paweł Rabiej z Nowoczesnej:

„Sejm bez dziennikarzy to Sejm niemy. Obywatele nie będą wiedzieli, co się w Sejmie dzieje. To poważne ograniczenie praw obywatelskich. Sejm jest na tyle dużą przestrzenią, jest tutaj miejsce dla bardzo wielu dziennikarzy. Sądzimy, że PiS się boi tego, żeby był cytowany w sposób dosłowny, boi się pytań, udzielania odpowiedzi, dlatego, że ta zła władza boi się konfrontacji z inną opinią, ze światem. Jako rzecznicy klubów opozycyjnej będziemy się zastanawiali nad tym, jak my w ramach swoich możliwości współpracować z mediami, ale też rozważymy wszystkie kwestie formalne, prawne i organizacyjne, które pozwoliłyby mediom, które zostaną usunięte z Sejmu, dowiadywać, co się dzieje, a takie możliwości jako kluby opozycyjne posiadamy”

Z kolei Jakub Stefaniak z PSL dodał:

„Miał być pakiet demokratyczny, a jest represyjny. Zaczęło się od dziennikarzy, myślimy, że to pójdzie dalej. W tym temacie jakiś czas temu mówiliśmy o tym, że będziemy zbierać podpisy pod listami sprzeciwu wobec decyzji marszałka i te podpisy są tutaj. Jest ich ponad 100. To głównie kluby opozycyjne. Nikt z PiS-u się nie podpisał, ale skoro Mazurek mówi, że nie ma winnego, że to nie PiS wymyśliło, to zapraszamy posłów PiS-u”