PO: PiS nie wyciągnął żadnych wniosków z katastrofy w Smoleńsku
Jak mówił Marcin Kierwiński na konferencji, komentując dzisiejszą jedynkę „Dziennika Gazety Prawnej”:
„Można ze smutkiem powiedzieć, że koszmar organizacji lotu ze Smoleńska wraca. W dzisiejszym DGP jest na pierwszej stronie bardzo duży artykuł, ale poruszający poważne kwestie. Kwestie przygotowywania najważniejszych osób w państwie. Podczas ostatniej wizyty pani premier i towarzyszących jej ministrów w Londynie doszło do łamania wszelkich procedur bezpieczeństwa. Można powiedzieć, że wraca to wszystko, co było jedną z głównych przyczyn katastrofy w Smoleńsku. Nieprzestrzeganie procedur, bałagan, chaos, brak podejmowania decyzji albo podejmowanie decyzji niewiadomo przez kogo. To wszystko, co już przerabialiśmy, niestety rząd PiS nie wyciąga wniosków z tego, co zdarzyło się 10 kwietnia. 10 kwietnia 2010 roku Kancelaria Prezydenta nie przygotowała w sposób właściwy wizyty prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego, ale okazuje się, że po 6 latach ciągle jesteśmy w tym samym punkcie. Ciągle wtedy, kiedy rządzi PiS, mamy do czynienia z bałaganem, łamaniem procedur bezpieczeństwa, które mają chronić najważniejsze osoby w państwie”
Polityk PO stwierdził, że to, co stało się w Londynie, to złamanie instrukcji HEAD, bo premier i wicepremier nie mogą lecieć w jednym samolocie. – W państwie PiS okazuje się, że procedury nie są ważne – skomentował Kierwiński. Z kolei Jan Grabiec dodał:
„Lektura tekstu mówiącego o wizycie państwowej sprzed kilku dni to lektura smuta. Kiedy czytałem ten tekst, myślałem, że już gdzieś takie sformułowania czytałem. Czytałem taki opis w odniesieniu do lotu z 10 kwietnia, w protokołach i raporcie komisji Millera. Ważna wizyta, państwowa, duże napięcie i łamanie wszelkich procedur dot. bezpieczeństwa. Decyzje podejmowane ad hoc, nagle. Może tak będzie lepiej, polecimy razem. Brakuje miejsc siedzących – to nic, niektórzy postoją. Gdyby nie to, że to lotnisko brytyjskie i obsługa tego lotniska nie zgodziła się na lot samolotu, gdyby nie to, że pilot był pilotem cywilnym i nie zgodził się na lot, nie wiemy, czy nie mielibyśmy do czynienia z kolejną sytuacją poważnego narażania na szwank uczestników tego lotu”
Według rzecznika PO, powinno zostać podjęte badanie przez PKBWL.