Bielan o zmianach w Sejmie: Ostre słowa wynikają z tego, że dziennikarze nie znają szczegółów propozycji

Dziennikarze są w Sejmie. Nie sądzę, żeby dali się zapędzić do klatki, natomiast mam porównanie z warunkami, jakie są stworzone dla dziennikarzy chociażby w PE i chciałbym podobnych standardów w polskim. Z jednej strony, żeby dziennikarze mieli godne warunki, żeby nie musili siedzieć na podłodze, na korytarzu, a z drugiej, żeby politycy, którzy chcą przejść do łazienki, mogli to zrobić – mówił Adam Bielan w rozmowie z Robertem Mazurkiem w Porannej rozmowie RMF. Jak dodał:

„Niedawno odwiedził moje biuro Jarosław Kaczyński. Poszedłem, bo tak nakazuje dobry obyczaj, do niego na salę plenarną, żeby go przeprowadzić do Senatu. To jakieś 300 metrów. Te 300 metrów, gdyby Kaczyńskiemu nie towarzyszyło 4 ochroniarzy, to zostałby przez dziennikarzy po prostu stratowany”

Te ostre słowa wynikają z tego, że dziennikarze nie znają szczegółów propozycji. Każdy człowiek, jeżeli się przyzwyczai do jakichś warunków pracy czy takiej swobody, to nie chce jej ograniczania – dodał wicemarszałek Senatu, komentując list redaktorów naczelnych do marszałka Sejmu.