Pinkas o medycznej marihuanie: Pod odpowiednim obostrzeniami jestem za, ale dobre intencje nie muszą zmieniać procedur

Jak mówił podczas posiedzenia sejmowej Komisji Zdrowia wiceminister Jarosław Pinkas:

„Ministerstwo Zdrowia musi być także ministerstwem nadziei. Nie mamy licencji na mądrość. Liczymy się z tym, że medycyna się zmienia, ale w obecnej sytuacji mamy pewne obowiązki. Ja, jako lekarz, mam pewne obowiązki wobec pacjentów – stosowanie medycyny opartej na wiarygodnych danych. Mam obowiązek dać szanse, także jako wiceminister zdrowia. Nie mogę uciekać od problemu. To niezwykle istotny projekt”

„Istnieje spore zagrożenie”

„Chcę powiedzieć jedną rzecz. Istnieje spore zagrożenie. Zagrożenie pojawienia się w opinii publicznej, że istnieje coś takiej jak marihuana lecznicza, żeby coraz częściej mówiło się o marihuanie rekreacyjnej. Nie powinniśmy tych drzwi otwierać zbyt szeroko. To jest ogromne zagrożenie. Mówimy o preparacie o działaniu narkotycznym”

„Dobre intencje nie muszą zmieniać procedur i dostępu do leków”

„Będziemy bardzo zadowoleni, jeżeli podejmiemy to wspólne działanie, żeby utrzymać iskierkę nadziei. Polscy pacjenci mają możliwość korzystania z terapii leczniczą marihuaną. Ja nie używam nazywa lecznicza marihuana, tylko dostęp do preparatów pochodzących z konopii indyjskich. Pod odpowiednim obostrzeniami, warunkami, że ten preparat może być skuteczny, jestem oczywiście za tym. Dobre intencje nie muszą zmieniać procedur i dostępu do leków”