Przy protestach opozycji Tyszka zamyka obrady i ogłasza przerwę do rana

Wystąpienie Mariusza Dzierżawskiego rozpaliło opozycję do czerwoności. Na mownicę wszedł Michał Kamiński prostując stwierdzenie, że zmienił zdanie ws. aborcji. „Niech ma pan pretensję nie do mienszewików w tej Izbie, ja jestem mienszewikiem, a do bolszewików, bo to oni panu odrzucają ten projekt”.

Następnie o głos poprosiła zbulwersowana Ewa Kopacz, wobec której Dzierżawski odnosił się w kontekście „przekopywania ziemi smoleńskiej”

Marszałek Tyszka nie dopuścił później posłów do zadawania pytań.