Lassota: Nie czuję się Konradem Wallenrodem i zbawcą. Rosło we mnie poczucie złości, widziałem zawłaszczanie państwa
Jak mówił Konrad Lassota – kelner zamieszany w aferę podsłuchową – w rozmowie z Konradem Piaseckim w Kontrwywiadzie RMF:
„Zakładałem podsłuchy. Ok. 30 osób, które prowadziły szereg rozmów dot. świata biznesu i polityki. Ok. 30 osób i 40 rozmów. To lekcja i nauczka, z której wyciągną politycy [wnioski] na przyszłość i takich sytuacji w przyszłości nie będzie”
„Rosło we mnie poczucie złości i tego, co widziałem – zawłaszczania państwa i kupczenia nim”
„Nie czuję się Konradem Wallenrodem i osobą, która może pretendować do roli zbawcy. Rosło we mnie poczucie złości i tego, co widziałem – zawłaszczania państwa i kupczenia nim, w sposób bezkarny traktowania go”
– Nie zarobiłem na tym ani złotówki. Straciłem bardzo dużo. Gdybym chciał zarobić, sprzedałbym taśmy. Mieliśmy powiązania z politykami, biznesmenami. Nie byłoby problemu z dotarciem do nich i sprzedażą – mówił Lassota. Przyznał, że Łukasz N. dostawał pieniądze od Marka Falenty.
Jak mówił dalej: – Policjanci zastraszali mnie, pokazując mi osoby, które miały wykonać na mnie po prostu wyrok śmierci. Byłem straszony przez nich prywatną zabójcą, karnymi scenariuszami.
Lassota przyznał też, że jego zdaniem była to rozgrywka polityczna w wykonaniu służb, w której oni byli pionkami. Jak dodał, taśmy, które jeszcze nie zostały opublikowane, to bomba, która może uderzyć w polityków, których już nie ma na scenie.
– Byłem i jestem człowiekiem, który zajmuje się winem i dobrym jedzeniem – dodał gość Kontrwywiadu RMF.