Nowoczesna mówi „sprawdzam”. Proponuje, by aktywni politycy nie mogli zostać sędziami TK

Wszystko wskazuje na to, że PiS i Kukiz nie chce naprawić żadnej patowej sytuacji, w której się znaleźliśmy, tylko chce TK ograć. Dlatego mówimy PiS-owi i Kukiz „sprawdzam”. Jeżeli rzeczywiście chcą państwo wyjścia z impasu, odpolitycznienia Trybunału, to proponujemy poparcie naszego projektu ustawy o TK – mówiła na konferencji w Sejmie Kamila Gasiuk-Pihowicz.

Projekt Nowoczesnej zakłada, że aktywni politycy nie będą mogli zostać sędziami TK. Dla byłych polityków będzie przewidziana 4-letnia karencja w możliwości starania się u urząd sędziego. Zgodnie z projektem, kandydatem na sędziego TK mógłby zostać sędzia Sądu Najwyższego, sędzia NSA, lub doktor habilitowany lub profesor prawa.

Nowoczesna chce też odpolitycznić grono podmiotów, które mogą zgłaszać kandydatów na sędziów TK. Nie będzie to mogło być ani prezydium Sejmu, ani grupa posłów, tylko Zgromadzenie ogólne Sędziów Sądu Najwyższego, Zgromadzenie Ogólne Sędziów Naczelnego Sądu Administracyjnego, KRS, NRA, Krajowa Rada Radców Prawnych, a zatem gremia, które cieszą się bezspornym autorytetem.

– To wszystko zwiększy możliwość i szanse wyboru sędziów, którzy będą naprawdę przygotowani do pełnienia urzędu, którzy będą apolityczni i doskonale przygotowani – mówiła Gasiuk-Pihowicz.

Jak mówiła Barbara Dolniak, zgodnie z projektem, prezes Trybunału byłby wybierany na jedną, 5-letnią kadencję. Podstawowy skład orzekający wynosiłby 5 osób, a w przypadku skarg konstytucyjnych – 3 osobowy. Pełny skład, rozpoznający m.in. sprawy o szczególnie zawiłości lub doniosłości, miałby wynieść 9 osób.

Projekt zakłada też powołanie nadzwyczajnej komisji. Każdy klub mógłby do niej delegować po 2 przedstawicieli, a obrady prowadziłby marszałek lub wicemarszałek Sejmu. Przed komisją odbywałyby się wysłuchania publiczne, a następnie wybór trzech kandydatów na sędziego TK. Te kandydatury byłyby przedstawiane Sejmowi, który dokonywałby wyboru w dwóch turach. Sędziowie mieliby składać przysięgi przed Sejmem.