Schetyna: Ludzie protestujący na ulicy to polityczna ostateczność
Jak mówił Grzegorz Schetyna w rozmowie z Konradem Piaseckim w RMF:
„Demonstracje, które są na ulicach, które były przy organizacji KOD, to początek. Jeśli będzie takie tempo zmian, to wszystko, co dzieje się w parlamencie będzie jeszcze bardziej intensywne – jak zapowiada PiS – to w naturalny sposób rzeczy ludzie będą wychodzić na ulice i będą tam organizować protest społeczny”
Dalej mówił:
„Są takie kraje w Europie Zachodniej, jak np. Francja czy Wielka Brytania, gdzie takie demonstracje kilkusettysięczne czy milionowe są normą. Nie wiemy jeszcze, jakie będą następne kroki tego rządu. Na razie tempo zmian i zaboru politycznej niezależności i normalności jest ogromne. Nikt nie spodziewał się, że 50 tys. warszawiaków zgromadzi się kilka tygodni temu. To też było szokujące”
Schetyna przyznał też:
„To ostateczność oczywiście. Ludzie na ulicy, demonstrujący i protestujący przeciwko złemu rządowi, to polityczna ostateczność, ale trzeba ją poważnie brać pod uwagę, jeżeli głos opozycji i PO nie będzie brany pod uwagę w politycznej, sejmowej, parlamentarnej debacie”