Petru przyznaje: Mógłbym się dogadać z Barbarą Nowacką. Z PiS-em – jeśli Kaczyński abdykuje
– Kiedy patrzę na tę dynamikę wydarzeń, to widzę, że Platforma przegra – i to mocno – a pani Ewa Kopacz nie będzie już szefem PO po wyborach. Kto nim zostanie? Nie wiem. Sytuacja po wyborach może być więc zupełnie inna – mówił dziś na briefingu Ryszard Petru, pytany przez dziennikarzy u ewentualne negocjacje koalicyjne po wyborach. Jak stwierdził:
„Z Barbarą Nowacką mógłbym się dogadać. Dlatego, że ona ma miłą osobowość, jest osobą szukającą kompromisów. Warunek jest taki, żeby w tym ugrupowaniu, w tej lewicy, panowie Leszek Miller i Janusz Palikot nie odgrywali większej roli. Jeśli będą odgrywali, to porozumienie będzie trudne”
Petru dodawał:
„Nigdy nie będę zwolennikiem koalicji przeciwko komuś, ale za czymś. Bo co Polacy z tej koalicji przeciwko komuś mają mieć? Mam świadomość tego, że w polityce trzeba iść na kompromisy, ale nie na zgniłe. PO pokazała, jak można zawieść swój elektorat, a dziś ten elektorat mówi: więcej na was nie zagłosujemy. Ja ten elektorat chcę przygarnąć”
Jak mówił o PiS:
„Koalicja z PiS jest bardzo mało prawdopodobna. Ale skąd mamy pewność, że np. PiS się nie rozpadnie? Np. w przypadku, gdy okaże się, że nie są w stanie zrobić rządu? Ja jestem pewny, że Jarosław Kaczyński abdykuje, zwłaszcza, że jest zwolennikiem niższego wieku emerytalnego. PiS musiałby zmienić program. No, ale nie takie bywały rzeczy w historii. Jeśli Kaczyński abdykuje, a ja wierzę, że w PiS jest grupa rozsądnych ludzi… Może to brzmi jak science-fiction, ale nie takie rzeczy się zdarzały!”