PBK pod „Niespodzianką” w ostatnim publicznym wystąpieniu w roli głowy państwa: Czułem się skrzyżowaniem Mazowieckiego z Bartoszewskim

– Dziękuję, że możemy tutaj razem trochę się zasmucić, a trochę i się ucieszyć, że te 5 lat minęło – mówił prezydent Komorowski pod słynną „Niespodzianką” w Warszawie na pl. Konstytucji. Ustępującą głowę państwa przywitał tłum ludzi – wśród nich wielu polityków – którzy „skrzyknęli się” na Facebooku, by pożegnać PBK i podziękować mu za 5 lat sprawowania urzędu.

– Dziękuję za samą chęć, mimo upału i czasu wakacyjnego, zorganizowania spotkania pod „Niespodzianką”. Wszyscy mamy skojarzenia z tym miejscem. Oprócz wspomnień sprzed wielu lat, gdy ważyły się losy Polski, oprócz działalności na rzecz mądrej przebudowy naszego kraju, tutaj podjęliśmy trud wyciągnięcia Polski na prostą. I jesteśmy na tej prostej. Polska ma swój dobry okres – przekonywał Bronisław Komorowski.

Jak przyznał prezydent, miejsce to kojarzy mu się z Tadeuszem Mazowieckim. – On przekonywał nas, że nie ma innej drogi dla Polski, niż droga porozumienia, droga dialogu, kompromisu politycznego. Starałem się być wierny tym zasadom i korzystać w praktyce z morałów mojego doradcy, mojego premiera, mojego mentora politycznego, jakim był zawsze Tadeusz Mazowiecki. 

– On przekonywał nas, że zawsze prawda się obroni. I że czasami warto jej pomóc. Prawda i autentyczność jest nieodzownym elementem polityki – dodawał PBK.

Komorowski zestawił Mazowickiego z śp. Władysławem Bartoszewskim i porównał się do obu polityków: – Oni byli trochę z różnych bajek, z różnych temperamentów. Z różnego widzenia spraw polskich. Bardziej racjonalnego i bardziej emocjonalnego. Ja zawsze czułem się skrzyżowaniem między nimi. Gdzieś taką wypadkową. I za to też serdecznie dziękuję.

Na koniec PBK dodał: – Będę byłym, ale szczęśliwym prezydentem.

PBK