Miller: Dzięki Wenderlichowi zobaczyliśmy, że może być inny klimat w Sejmie
Szef SLD chwalił marszałka seniora, a także krytykował odchodzącego marszałka Radosława Sikorskiego. Jak mówił Leszek Miller w Sejmie, nawiązując do dwudniowej aktywności Jerzego Wenderlicha:
Według danych opublikowanych przez GUS, od roku 2008 przybyło 700 tys. Polaków, którzy grają na granicy egzystencji. 700 tys. to jest duże miasto, wielkości np. Łodzi. To tłumaczy upór, z jakim SLD próbuje wprowadzić do prac sejmowych rozmaite projekty ustaw, które wychodzą na przeciw oczekiwaniom, że Polska będzie państwem bardziej sprawiedliwym, a warunki bytowania będą lepsze. Wprowadzialiśmy projekty ustalające zasady godzinowej płacy minimalnej, płacy minimalnej w wysokości minimum połowy średniego wynagrodzenia, projekty podwyższające emerytury. Wprowadzailiśmy szereg innych projektów, które – gdyby były podejmowane – poprawiły by warunki życia Polaków.
Szef Sojuszu przekonywał, że przyspieszenie prac nad tymi projektami to zasługa Jerzego Wenderlicha:
Bardzo trudno było namówić marszałka Sikorskiego, czy jego poprzednika, tymi właśnie projektami. Wystarczyły dwa dni, kiedy obowiązki marszałka pełnił Jerzy Wenderlich, aby nawet niektóre z tych zamysłów były realizowane. Bardzo się cieszymy, iż marszałek Wenderlich sprawił, że niektóre nasze propozycje dotyczące chociażby dziedziczenia części emerytur przez wdowy czy wdowców, czy nowe zasady zasiłków rodzinnych – że te sprawy pojawią się na najbliższym posiedzeniu Sejmu. To pokazuje, że może być inny klimat w parlamencie. Marszałek Wenderlich dowiódł, że jest możliwy dialog, poszanowanie innych głosów, normalna praca Prezydium Sejmu i Konwentu seniorów. Że możliwe jest przeorientowanie Sejmu z walki politycznej na zajmowanie się projektami społecznymi. Gdyby tak było całą kadencję, obywatele mieliby zupełną inną opinię o Sejmie i Senacie.